XI Zjazd Rodzinny Martynowskich, ROZTOCZE 2015, 20-24 sierpnia 2015
Sprawozdanie
Karolka Stafiej
Uzupełnienia Leszek Stafiej
Środa: Zjazd na Zjazd
Martynowscy i Stafieje jadą z Lądka; nocują na Rondzie
Poznaniacy – Walawendry Małgosia, Maciek, Tryczka, Kinia - jadą z Poznania
Warszaweicy – Marzena, Zuzka, Krzysiekj, Łasiczka – z Warszawki
Czwartek 20.08.2015
· Godzina 10:00 – Rozpoczęcie Zjazdu.
· Zbiórka uczestników Zjazdu wyruszających autokarem z Krakowa przy ulicy Kopernika w Krakowie: Jan Martynowski, Ojciec Dyrektor, Marysia Grabska, Krysia Grabska, Magnus, Helena Czosnowska, Anna Martynowska, Karolina Stafiej, Leszek Stafiej, Majka Taraszewska-WardasDobromiła Martynowska, Wszerad Martynowski, Radogost Martnowski, Warcisław Martynowski, Wiktor Czosnowski, Barbara Czosnowska, Ewa Martyunowska, Sambor Martynowski, Józef Grabski, Mateusz Wardas, Nuna Taraszewska-Wołoszyn, Lucia Taraszewska –Pinia, Pina Stafiej.
· Godzina 11.00 - Wyjazd.
· Przystanek w Tarnowie:
-zwiedzanie Ratusza
-obiad w Gospodzie Rycerskiej (zupa borowikowa, barszcz i rosół, placki wiedeńskie dla wszystkich)
-przystanek przy ruinach synagogi
-pomnik Brandstetera przy ulicy
-zwiedzanie Bazyliki Katedralnej
-muzeum Etnograficzne - wystawa romska i wystawa rowerów z różnych krajów( m.in. składak włoski z 1929 oraz tarnowska formacja cyklistów); Tata pilnował Piny, Ojciec Dyrektor nie zwiedzał, bo wbrew uzgodnieniom z Pawłem L. , Pani Muzealna nie chciała nas wpuścić za darmo ( wstęp 8 zł)
· Po drodze Tata daje w Tarnowie plamę, nucąc na ulicy na cały głos ( ale ładnie) Va pensiero, którą gra kataryniarz
· Długi dojazd do Krasnobrodu – kierowca nieco meandrował; niektórzy uczestnicy chcieli siku ale Wartek-zadaniowiec zwodził ich skutecznie aż do Krasnobrodu - do bazy w ośrodku wypoczynkowego Joanna
· Na miejscu zastanie Uczestników Zjazdu przybyłych z Poznania: Walawendrów - Tryczki z Kinią, Małgosi i Maćka, Ewy Koczy oraz Tomka Pawłowskiego z Krakowa, który, jak zwykle, przybył swoim wielkim autem ( wtulony w miękkie siedzenia)…
· Pokoje luksusowe lub znośne.
· Kolacja – otwarcie Zjazdu poprzez Ojca Dyrektora
· Rozstrzygnięcie kwestii spornej dot. pory śniadania: o 8.00 ( Ojciec Dyrektor) czy o 8.30 schizma –pod kierownictwem Leszeczka); wygrała – tym razem – 8.00 – ale raz jedyny i ostatni!.
· Wieczorek gierek m.in.: Kolejka, Wiedźmin, Dixit
Piątek 21.08.2015
· Godzina 8:00 –śniadanie
· Wyjazd do Zwierzyńca ( i tak później niż planowano)
· Po drodze wycieczka rozdziela się na dwie grupy: jedna – AnkaM, Józej G.m Samnbor M., Dobrusia, i inni ( kto chce, może się tu wpisać ….) wybiera kajaki, druga ( -ozostali, w tym Karolka, Pina i Tata Karolki) zwiedzanie miasta
· Kajakowcy dalszą drogę do Zwierzyńca odbywają Wieprzem a niekajakowcy dojeżdżają szybciej i zwiedzają Ośrodek Edukacyjno-Muzealny Roztoczańskiego PN ( Tata nie zwiedza, bo musi pilnować Piny, a Paweł nie zwiedza na znak protestu, przeciwko odmowie uznania prawa do jego bezpłatnego wstępu jako muzealnika …)
· Ponowny podział na dwie grupy: jedna idzie nad stawy – droga wśród lasów sosnowych nad jezioro, całkiem jak u Czechowa – plazą, kila osób pomosty – sielanka; druga grupa idzie na górę i widzi Zwierzyniec z innej mańki; zbiórka pod Browarem, ciekawe ciemnawe piwo Stout i dobre jasne Zwierzynieckie; jedziemy do restauracji Gajówka na obiad - zwiedzanie mieszczącego się przy restauracji mini zoo - niezły schabowy dla wszystkich, ale na głowę bije wszystko kapusta zasmażana. Odjeżdża do Krakowa Piotr Lechowski, bo ma sanatorium z Joasią w Busku. Dzielny, że jednak przyjechał! Żegnamy Piotra.
· Powrót do Joanny, po drodze zakupy – miały być w Biedronce ale się nie udało. Chwila czasu wolnego --- i ognisko.
· Negocjowanie z właścicielem Joanny Panem Kuźmą ceny uczestnictwa w ognisku: chciał 50 zł, wynegocjowaliśmy 35 zł od osoby, nie licząc dzieci i tych, którzy przybyli później
· Przyjazd Staszka Tomaki z dziećmi: Kasią i Maćkiem. Staszek jest KOCHANY! Dzielne Tomaki, Kasia i Maciek MUSZĄ uczestniczyć w przyszłym Zjeździe, bo są tego warci; to nasi ziomale!
· Jedzienie, popijanie - wyjazd Staszka Tomaki z dziećmi: Kasią i Maćkiem.
· Przyjazd Marzeny , Łasiczki, Zuzki i Krzyśka – już jest ciemno i z niektórych głów się kurzy…
· Późny koniec ogniska – niektórzy przeoczyli…
· Staszek Tomaka skarżył się na szybkodziałającą moc czeskiej wódki śliwkowej lub gruszkowej domowej roboty od Pana Szuberta, Niemca Sudeckiego z Jawornika ( przyniósł ją Ance M. i Leszkowi S. w Jaworniku w dwóch litrowych butelkach „ode zadu”, po 300 czeskich korun ) , która zawracała w głowie zanim się ją posmakowało.
Sobota 22.08.2015
· Godzina 8:30 – śniadanie, większość osób się spóźnia, bo na ognisku było troszkę za dużo procentów…
· Godzina 10:00 - wyjazd autokarem do Zamościa
Spotkanie z Panią przewodniczką i zwiedzanie miasta przez 3 i pół godziny m.in.
-spacer po rynku
-zwiedzanie muzeum w Ratuszu ( Karolka z Piną na dziedzińcu…)
-spacer po miescie – super
podwórka – po Bastionach – no,
niezłe te Bastiony…
· Obiad w Restauracji Ormiańskiej: roladki – super; kurczak nadziewany grzybami – Paweł L. odmówił, kupił do Leszek dla Piny ( za 10 zł) - Pina po nim rzygała, niektórzy mówią, że po grzybach ale ja tam nie wiem… Inni zamówili ormiańską prawe i nie umieli jej zjeść… toaleta na kod!
· Żegna nas parada orkiestr dętych – z Zamościa i Ukrainy
· No dobra – powrót z Zamościa do Joanny, próba zapalenia zniczy na miejscy bitwy przed Cudem nad wisła, ale zbyt trudne drogi - nie dojechaliśmy
· Kolacja w Joannie Krasnobród: Wręczenie przez Leszka portretu Dziadzia Jula Jubilatowi Wartkowi z okazji 70-lecia; obraz trafił do Leszka w tajemniczych okolicznościach, które znają : Tryczka, Marzena, Karolka….
· Ojciec Dyrektor uznaje 11 Zjazd Rodziny Martynowskich na Roztoczu za zamkniety …
· Wyrazy uznania Wujkowi Jaśkowi za doskonała organizację; debata na temat miejsca kolejnego Zjazdu
· Wybrano lokalizację Warmia i Mazury, organizator…. Jan Martynowski!
Niedziela 23.08.2015
· Godzina 8:30 –śniadanie
· Msza w Parafii Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Krasnobrodzie ( gdzie cudownego uzdrowienia od choroby francuskiej doświadczyła niegdyś Marysieńka, później Sobieska)
· Ostatnie pożegnania i powrót do Krakowa
Przystanek w Białobrzeżki:
-nieproszona wizyta w domu naleśnika buraka : wchodzimy na teren posesji przez otwartą bramę, w końcu to teren Nadleśnictwa (tablica), od podwórka wychodzi goły do pasa ( od góry) gość ok. 40. w szortach; ktoś mówi: tu pracował i mieszkał nasz protoplasta, wielu z nas tu się urodziła. A burak na to: „proszę wyjść, w sobotę i niedzielę to jest teren prywatny!”
Nie interesują pana poprzednicy?
Nie –mówi burak.
Na takiego pan wygląda.
To my tu jeszcze wrócimy –mówi Tata.
· Obiad w restauracji Borowik prowadzonej przez zięcia św. pamięci Staszka Ficka – Ficki się rozrastają, że aż miło…
· Dalej przez Gniewczynę ( Nunka opowiada o skuterze Simpson) do Przeworskas, Nunka o urodzinach Majki, Wartka, Nunki i Leszka w Przeworsku; po drodze cukrownia, gdzie pracował wujek Leszek i Wujek Józek Stafiej …
· Spór krótki lecz gwałtowny Wartek ( który umówił się w domu malarza Frączka) i Leszek ( który chce złożyć hołd przodkom) w sprawie zatrzymania po drodze na cmentarzu w Kosinie, gdzie leżą pochodzący z Rogóżna po Przeworskiem Dziadkowie Stafiejowie… spór załagodzony, zgoda; po drodze Leszek opowiada o relacjach Rogóżno-Białobrzeżki; zatrzymujemy się – wita nas orkiestra dęta …modlimy się przy grobie Salomei i Franciszka Stafiejów, odwiedzamy grób kuzyna Leszka Staszka Pączki…
· Wizyta w domu malarza Franciszka Frączka: niezwykła, magiczna, serdeczna… wnuk Błażej, historyk sztuki, opowiada o fascynującym dziadku i jego twórczości inspirowanej orientacją Szukalskiego - Rogate serca - ale niezależnej; Wujek Zbyszek był pod jej wpływem; wzruszający spektakl; poczęstunek nalewką; Pina goni kota…
· Dojazd do Krakowa ok. godziny 21:00; pod domem na Rondzie fotoreporterzy – kamienica na Rondzie sąsiaduje z Prokuraturą Apelacyjną w Krakowie - aresztowano Dubienieckiego, byłego męża Marty Kaczyńskiej, córki św. pamięci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego…
· Kto nie był niech żałuje …